data publikacji: 18 lipca 2010, dodał: Andrzej 3 069 odsłon

Pierwsze lądowania – niezaplanowane

Jak zacząć latać modelami RC cz.15

Przygaśnięcie silnika w czasie startu.

Najczęściej zdarza się to w czasie startu poprzez silne wyrzucenie modelu ręką. Model w tym momencie ma zadarty nos i za małą prędkość aby sam wyrównał lot. Najczęściej dochodzi do przeciągnięcia. Model pochyla nos a czasem też skrzydło i… gleba. Aby temu zapobiec, musimy wykazać się wyjątkowym refleksem. Kiedy usłyszymy, że silnik przygasł, natychmiast delikatnie ale szybko wychylamy drążek steru wysokości od siebie i wracamy z powrotem do neutrum. Model powinien wyrównać lot bez utraty prędkości i przejść do lotu ślizgowego. Silnik może w tym czasie odzyskać obroty więc lekko podtrzymujemy model sterem wysokości i kiedy nabierze prędkości, zaciągamy lekko ster wysokości, aby przeszedł do wznoszenia. Jeśli nie usłyszymy wracających obrotów, podtrzymujemy model sterem wysokości w locie ślizgowym ciągnąc jednocześnie drążek gazu do siebie. Na tak małych obrotach model wyląduje bez uszczerbku dla śmigła.

Często przygaśnięciu silnika towarzyszy przechylanie na skrzydło. Kontrujemy je dopiero po interwencji sterem wysokości, po ponownym nabraniu przez model rozpędu. Staramy się zawsze doprowadzić skrzydła do poziomu. Lepiej, żeby model uderzył nosem o ziemię niż końcem skrzydła. Zaczepienie skrzydłem mocowanym inaczej niż na gumę to rozerwany kadłub przy spływie.

Najczęściej wykręcenie igły paliwa o dwa, trzy ząbki poprawia pracę silnika na tyle, że sytuacja się raczej nie powtórzy.

Zgaśnięcie silnika po starcie przed pierwszym zakrętem.

Lądowanie po zgaśnięciu silnika tuż po starcie

Lądowanie po zgaśnięciu silnika tuż po starcie

Jeśli silnik zgaśnie po starcie w locie pod wiatr po nabraniu niewielkiej wysokości, zawsze w takiej sytuacji ściągamy drążek gazu, aby bęben gaźnika zamknął dostęp dla wszelkich śmieci mogących się dostać do wnętrza silnika. Problemem w takiej sytuacji jest obawa przed wykonaniem zakrętu na niewielkiej wysokości modelem pozbawionym napędu. Jeśli jest wystarczająca ilość miejsca, możemy pozostawić model w locie na wprost i lądować po stopniowej, kontrolowanej przez nas, utracie wysokości. Niestety, samo przyziemienie będzie dosyć daleko więc nasz wpływ na nie będzie ograniczony. Dlatego staramy się utrzymać skrzydła równolegle do ziemi a kadłub z lekko pochylonym nosem. Ster wysokości wychylamy płynnie do góry tuż przed dotknięciem przez model ziemi.

Przy ledwo wyczuwalnym wietrze możemy zaryzykować lądowanie z wiatrem. Pochylamy nos modelu aby nabrał prędkości i dopiero wtedy wprowadzamy go w zakręt ponad 180 stopni od siebie. Model lecąc z wiatrem, nabiera prędkości z jednoczesną utratą wysokości. Staramy się posadzić model z nosem tylko odrobinę zadartym. Podkreślę jeszcze raz, tylko przy niemal bezwietrznej pogodzie model będzie jako tako sterowny ale i tak będzie przepadał jak kamień. Lepiej jest zrobić większy łuk i lądować bokiem do wiatru.

Już przy niewielkim wietrze taki sposób wymazujemy z pamięci. Po wyrównaniu lotu i lekkim pochyleniu nosa modelu przechodzimy do ciasnego zakrętu. Następnie wyprowadzamy model do lotu ukośnego tyłem do wiatru. Opadanie w takim locie jest mniejsze niż dokładnie tyłem do wiatru, dzięki czemu mamy szansę dolecieć przynajmniej w pobliże pasa. Jeśli nam się to uda, zakręcamy w kierunku pasa. Na tym odcinku również lecimy ukosem do wiatru. Przechodzimy następnie do zakrętu pod wiatr. Aby zakręt się udał, musimy korygować na bieżąco jego promień. Nie jest to łatwe, bo model z wiatrem nabiera prędkości a jednocześnie traci wysokość. Nie możemy mu w tym przeszkadzać, bo tylko wtedy jest sterowny. Musimy to tylko umiejętnie wykorzystać. Model szybko lecący z wiatrem nawet już blisko ziemi możemy poderwać pod niewielkim kątem i położyć w ciasny zakręt niemal na żyletkę. Już w czasie tego zakrętu nabierze odrobinę wysokości wystarczającej do wylądowania.

Zgaśnięcie silnika w sporej odległości od pasa.

Lądowanie po zgaśnięciu silnika w większej odległości

Lądowanie po zgaśnięciu silnika w większej odległości

Nawet jeśli nie słyszymy silnika, możemy to poznać po zachowaniu modelu. Stopniowa utrata prędkości, słabsza reakcja na stery, samoistna zmiana kierunku lotu połączona czasem z wyraźnym opuszczeniem nosa i przechyłem na skrzydło. Wyrównujemy lot i jeśli model jest wysoko, przyjmujemy kurs na początek pasa, powoli wytracając po drodze wysokość. W okolicach początku pasa możemy wykonać kilka ciasnych okręgów aż uzyskamy wysokość odpowiednią do przelotu nad pas. Przy silniejszym wietrze model w okręgach może być znoszony więc lepiej po doleceniu w okolice początku pasa zawrócić pod wiatr a następnie wykonać kilka krótkich przelotów bokiem do wiatru.

Jeśli silnik zgaśnie w sporej odległości i w dodatku nisko, staramy się skierować model  dokładnie w naszym kierunku, aby podlecieć jak najbliżej. Jeśli nie jesteśmy w stanie dolecieć do pasa, lądujemy, kierując model łagodnym łukiem do lotu pod wiatr.

Są to, jak już wspomniałem, tylko wskazówki wynikające z pewnych zasad i z własnych obserwacji. Wiele jednak zależy od panujących warunków i sytuacji, w jakiej nastąpi zakłócenie pracy silnika. Dlatego warto więcej czasu poświęcić na zdobycie wiedzy o tym, jak silnik powinien być prawidłowo wyregulowany a jeśli mamy okazję, dużo obserwować, jak latają inni.

Wyłączenie odpowiedzialności

Pamiętaj!! Prezentowane tu praktyczne rozwiązanie może nie być jednakowo skuteczne dla Ciebie. Nie powinieneś go stosować bez wczesniejszej analizy, porównania z Twoim przypadkiem.
Więcej o Zasadach Korzystania

Do góry